Ads Top

Co ma wspólnego nauka języka obcego z nauką gry na instrumencie muzycznym?

Odpowiedź jest prosta: więcej niż kiedykolwiek mogłoby się wydawać...

Nauka języka obcego zdecydowanie bardziej przypomina naukę gry na instrumencie muzycznym niż, dajmy na to, naukę matematyki, czy biologii:



  • Bardzo dużo czasu zajmuje opanowanie języka obcego. Nierzadko (a chciałoby się powiedzieć nawet, że zawsze) uczymy się go całe życie.

  • Znajomość teorii jest bardzo ważna, ale nie gwarantuje pełnej wprawy, kompetencji czy biegłości językowej. To, że w doskonałym stopniu opanujemy gramatykę czy słownictwo nie znaczy, że będziemy władać językiem biegle. To tak jak z nauką gry na instrumencie - możemy świetnie znać teorię, ale jednocześnie możemy nigdy nie stać się wirtuozami.

  • Ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz powtarzanie w kółko tego samego - tak wygląda nauka języka obcego. Jeden dzień bez 'wprawek' może zrobić różnicę, nie mówiąc już nawet o przerwach w nauce. Nie sposób znaleźć nikogo, kto nie grając latami prezentowałby taki sam poziom jak przed laty.

  • "DRILLS" czyli metoda wielokrotnego powtarzania materiału wręcz do 'bólu' jest znana muzykom tak dobrze jak i uczącym się języków obcych.

  • Słuch jest ważny, bo język to muzyka - w końcu nie możemy go zobaczyć, tylko usłyszeć. Co więcej, imitowanie intonacji, akcentów czy po prostu wymowy wymaga wprawnego ucha.

  • Często musimy improwizować, tak jak muzyk. Nie ma czasu na czekanie i układanie w głowie jak coś powiemy albo zagramy - trzeba reagować szybko i nadążać za innymi.


Serdecznie dziękuję jednej z moich uczennic za inspirację, bo gdyby nie ona nigdy nie zaczęłabym patrzeć na język jak na muzykę, a tylko jak na jazdę na rowerze ;)) (Thx A.!)

2 komentarze:

  1. Dobre porównanie. Sama grałam kiedyś na gitarze i także widzę te podobieństwa. Gra na instrumencie zwykle jest nawykiem, który wykonujemy codziennie. Jeśli pomyśli się tak o języku, to można osiągnąć świetne efekty. Poza tym gra na instrumencie kojarzy się z przyjemnością (a nie zawsze tak jest, bo nie da się osiągnąć perfekcji bez ciężkiej pracy). Podczas nauki języka zbyt często zapominamy, że to ma być przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak porownanie swietne! :-)

    Z jazda na rowerze juz gorzej, bo tej sie rzekomo nie zapomina, a nie trenowany jezyk obcy, a owszem.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.